kwatery w Polsce

wczasy, wakacje, urlop

Walka o Pomorze

25 July 2012r.

W lipcu 1626 r. król szwedzki Gustaw Adolf rozpoczął wojnę o ujście Wisły, czyli o Pomorze. Pragnął on zagarnąć południowe wybrzeże Bałtyku i opanować Gdańsk, aby móc z niego ciągnąć korzyści. Jeden z kaprów szwedzkich działających na Zatoce Gdańskiej powiedział wręcz, że jego pan chce zdobyć trzy beczki złota (3 000 000 zł pol.), a sam Gustaw Adolf przyznawał, że celem prowadzonej przezeń wojny jest zdobycie przy pomocy "biednych szwedzkich chłopów" wielu łupów. Nieszczęściem starostwa puckiego w tej wojnie było to, że w styczniu 1626 r. zmarł Jan Wejher i zostało ono pozbawione organizatora obrony. Starostwo odziedziczyła żona Jana Anna ze Szczawińskich,, która żadnych zdolności wojskowych nie mogła mieć, była to już zresztą kobieta w podeszłych latach. O ibraku zabezpieczenia wybrzeża w tym czasie może świadczyć fakt bardzo znamienny. W maju 1625 r. krążył bezkarnie po Zatoce Gdańskiej kaper szwedzki Piotr Spiiryng. Dnia 26 maja napadł na szkutę mieszczanina puckiego Jana Fentu-na żeglującego z ładunkiem drewna do Gdańska. Na wysokości Oksywia Spiryng podpłynął do szkuty puckiej i pod groźbą muszkietów zmusił załogę ido opuszczenia statku i udania się szalupą do miasta. Ładunek cenniejszy zabrał, szkutę spalił. Ofiarą tegoż kapra padł również inny szyper pucki, Wawrzyniec Kukule. Po wylądowaniu 5 lipca 1626 r. w Piławie Szwedzi zajęli Braniewo, Frombork, Ornetę, Dobre Miasto, Pieniężno, Tolkmicko, Elbląg, Gniew, następnie prawie i bez strzału opanowali Malbork. Dnia 20 lipca tegoż roku pojawiła się na redzie puckiej silna eskadra szwedzka pod dowództwem admirała Karola Gyllenhielma. Miała ona za zadanie blokować Gdańsk i wysadzić desant na wybrzeżu. Brak załogi wojskowej w Pucku spowodował, że został on zajęty bez oporu i zaraz obsadzony silną załogą. Od tego momentu Szwedzi usadowili się mocno na wybrzeżu i zagrażali Gdańskowi z dwóch stron: od wschodu i od zachodu. Równocześnie rozpoczęło się systematyczne łupienie wybrzeża i zaplecza przez specjalne oddziały szwedzkie. W tym czasie wojska szwedzkie były poddane żelaznej dyscyplinie; kradzież kury dokonana indywidualnie przez głodnego żołnierza na szkodę elbląskiej mieszczki została skarana śmiercią winnego, ale rabunki pod dowództwem oficerów i na rożka z Ikróla były rzeczą normalną. Słusznie powiedziano o królu Gustawie Adolfie, że "(...) prowadził wojnę systematycznie i metodycznie; nic dziwnego — żył z niej i nią panował. Wyzyskiwał też miejsce wojny jak rolnik ziemię lub górnik skarby kopalniane. Jedna z takich wypraw z Pucka do Kościerzyny dała najeźdźcom 2000 owiec i przeszło 100 sztuk bydła. Z majątku Donimirza, własności Warszewskiego, zrabowano 18 koni, 43 sztuki bydła rogatego, 90 sztuk drobiu. W Poczerninie zabrano nawet roje pszczół. Zboża młócono w stodołach, słomę zostawiano, a ziarno — po zgromadzeniu w Pucku — ładowano na statki i wywożono do Szwecji. Rabowano również chłopów. Skarżyli się na najeźdźców mieszkańcy Glazicy, Przetoczyna, Piaśnicy, Warszkowa, Kniewa Zamostnego, Rekowa, Jastarni, Mrzezina, Łężyc, Swarzewa, Góry, Celbowa, Brudzewa, Ciechocina, Ostrowa, Mieroszyna, Tupadeł, Chłapowa, Zagórza, Gniewowa, Redy, Strzelna, Gnieżdżewa. W działaniach wojennych zostały spalone zupełnie Wieś Pucka i Połczyno. Załogi szwedzkie stacjonujące w Pucku nie miały zupełnie jazdy nieodzownej do przeprowadzania rozpoznania, dlatego dowództwo postanowiło zorganizować oddział rajtarii z miejscowej szlachty oraz wykorzystać go do konwojowania zdobyczy, szczególnie bydła. Część szlachty mimo obaw i represji nie zgodziła się na współpracę z najeźdźcą, ale znaleźli się i zdrajcy, szczególnie wśród mieszczan, kitórzy ofiarowali swe usługi. Czytamy w ówczesnych aktach procesowych, że "(...) Bartosz Sulicki także był przyjął służbę rajtarską na trzy konie u Szwedów i stawił tutaj do Pucka brata swego przyrodniego Henryka Sulickiego z końmi i pocztem swoim, gdyż jeszcze w ten czas sam nie ibył sposobien, ale konie i poczet wszystek jego — własny był." Do zdrajców należeli też Tomasz Wyczliński, Jankowski, Kołkowski, Poczernicki i inni. Postępowanie Tomasza Wyczlińskiego oskarżonego po wojnie o zdradę przyjaciele tłumaczyli obawą o majątek. "Szwedom akomendował, iż on mając w arendzie folwark do starostwa mirachowskiego należący, Skrzeszew, gdzie oprócz bydła innego miał tysiąc owiec bał się, żeiby Szwedzi, wpadłszy w tę tam stronę, jego nie plądrowali, a tak do nich przyjechał i list wolny sobie od nich wyjednał." A inny szlachcic rzucił w oczy zdrajcom słowa gorzkie, ale prawdziwe: "(...) wy przebywacie ze Szwedami, ich do siebie przywabiacie, u siebie, w swoim domie częstujecie, z nimi jadacie i kradniecie." Z tych dwu wypowiedzi wyzierają motywy kolaboracji szlachty, jej lęk przed rekwizycjami, chęć uczestniczenia w zyskach i, możemy (dodać, wyrównania prawdziwych lub urojonych krzywd, wreszcie mogły grać pewną rolę względy wyznaniowe, uważano bowiem, że Gustaw Adolf będzie obrońcą i opiekunem luteran. 7 A. Szelągowski O ujście Wisły Lwów 1907, s. 20. Podobne motywy spotykamy także u mieszczan-zdrajców. Najgorszy był chyba Marcin Rokitka, kupiec drzewny. Jego współpraca ze Szwedami szła tak daleko, że komendantowi szwedzkiemu dał za żonę swoją córkę, a następnie wykorzystując stanowisko teścia "(...) ubogich przedmies2Jczan z szarwarkami i inszymi posłuigami niezwyczajnymi, co Szwedom musieli odprawować drapieżni!, o co się nań nie jeden z płaczem skarżył."8 On też znając dobrze wody i szlaki żeglowne Zatoki Puckiej objeżdżał na szwedzkim statku akweny przybrzeżne, pokazując najdogodniejsze przejścia i głębie. Było to dla nich bardzo ważne, ponieważ liczne mielizny i płycizny Utrudniały żeglugę. Innym zdrajcą był mieszczanin 'Heine, za okupacji szwedzkiej burmistrz miasta. Była to zresztą bardzo niesympatyczna figura, jeszcze przed najazdem był skłócony z współmieszkańcami. On to oddziałowi polskiemu dowodzonemu przez Pawła Karpińskiego udaremnił zajęcie miasta przez zaskoczenie, gdy bowiem dostrzegł Zbliżającą się polską chorągiew jazdy, zatrzasnął przed nią bramę miasta i zaalarmował załogę szwedzką. Po zamknięciu bram nie mógł Karpiński kusić się o sforsowanie murów miejskich za pomocą szabel i rohatyn. Od tej postawy części szlachty i mieszczan odbijało postępowanie większości chłopów — nie słyszymy o zdrajcach wśród nich. Oni też dostarczali doskonałego żołnierza do wojskowych załóg okrętów królewskich i bili się dzielnie w różnych potyczkach oraz w sławnej bitwie pod Oliwą. Wojska szwedzkie przez lipiec, sierpień i wrzesień zajęły całe województwo malborskie i zatrzymały się na linii Wisły. W bitwie pod Gniewem wojska króla Zygmunta III zostały pobite przez mniej liczne, ale lepiej dowodzone i zdyscyplinowane oddziały szwedzkie. Dlatego król polski zdecydował się zrezygnować z osobistego dowodzenia działaniami i powierzył dalsze prowadzenie walk hetmanowi polnemu Stanisławowi Koniecpołskiemu. Znajdował się on daleko na południu na stepach Ukrainy i mógł dopiero w początkach listopada przybyć wraz z wyborową dywizją jazdy na północny teren działań wojennych. Był to wytrawny wódz, walczył pod komendą hetmana Żółkiewskiego, był lubiany przez swoich podwładnych. Zadanie, które teraz stało przed nim, polegało na niedopuszczeniu Szwedów do przeprawy i przez Wisłę i zlikwidowaniu silnego garnizonu szwedzkiego stacjonującego w Pucku, będącym bazą wypadową na Pomorze, portem dla floty wojennej blokującej Zatokę Gdańską, ośrodkiem do którego mogły ściągać posiłki dla Szwedów tak morzem z ich ojczyzny, jak i lądem z Pomorza Zachodniego, tam bowiem Gustaw Adolf organizował korpus posiłkowy mający wiosną 1627 r. atakować polskie Pomorze z zachodu. s WAPGd. Dz. 338, nr 56. Zeznania świadków w procesach o zdradę. W tej wojnie Gdańsk opowiedział się zdecydowanie po stronie króla polskiego. Stał się miejscem tworzenia od nowa floty wojennej Rzeczypospolitej, udostępniając swoje bogate zasoby iprzede wszystkim materiałowe. W oparciu o port gdański stworzono Komisję Okrętów Królewskich, mającą na celu dbałość o zaopatrzenie i wyekwipowanie statków. Hetman Koniecpolski przystąpił energicznie do realizowania powierzonych sobie zadań. Już 7 listopada 1626 r. wyruszyła pod Puck dywizja jazdy pod dowództwem pułkownika Jana Bąk4Lanckoroń-skiego. Zadaniem jej było zablokowanie załogi szwedzkiej od strony lądu, niedopuszczenie Ido dalszych grabieży okolicznych Wsi oraz ewentualne zdobycie miasta i zamku. Jednak walki o Puck rozpoczęły się prawdopodobnie wcześniej,, gdyż oddziały Melchiora Wejhera, syna Jana, rozbiły pod wsią Wielkim Starzyinem szwedzki oddział rajtarii, w którym służył wspomniany jiuż Henryk Sulicki. On sam z niedobitkami uciekł na Pomorze Zachodnie, gdzie miał krewnych, i do końca wojny czekał, aby po amnestii dla zdrajców wrócić do swojej rodzinnej wsi. Inny oddział pieszy pod dowództwem kapitana Wilhelma Appelmana usiłował zdobyć zamek. Został on dowieziony z Gdańska na statkach i wyisadzony na ląd naprzeciw murów. Appelman próbował zdobyć Bramę Wodną i furtę zamkową. Wyprawa jednak nie udała się, kapiitaln z dużymi stratami musiał się wycofać.

ocena 3.6/5 (na podstawie 17 ocen)

Baza noclegów na wczasy w nadmorskich miejscowościach.
wczasy, Puck, Połczyno, Chłapowo, Zdrada